Zakopane - o noclegu, jedzeniu i drodze na morskie oko




Wyprawa na Morskie Oko


No to Was teraz zaskoczyłam! Majorka, Majorka i jeszcze raz Majorka, aż tu nagle - nasze góry! Ten post czekał troochę na swoją premierę, totalnie o nim zapomniałam! Długi czerwcowy weekend miałam okazję spędzać w Zakopanem, bardzo lubię to miejsce. Bywałam już kiedyś, ale tylko przejazdem i tylko na zatłoczonych Krupówkach, które też jakiś tam swój urok mają. Odwiedziłam już to miejsce tego roku- zimą, w marcu i właśnie wtedy przekonało mnie do siebie bardziej. Były długie spacery po obrzeżach miasta, był Kasprowy Wierch, były skocznie... Bardzo chciałam wrócić wiosną i wróciłam. Głównym celem było zobaczenie morskiego oka, jak wiecie na długi czerwcowy weekend zapowiadali piękną i upalną pogodę w całej Polsce, no ale niestety- w Zakopanem się nie sprawdziła. Żałowałam nawet, że nie wzięłam krótkich spodenek, a jak się potem okazało - żałowałam, że nie wzięłam żadnej bluzy czy sportowej kurtki. Miałam z sobą tylko skórzaną kurtkę i jakże uroczy sweterek, w którym możecie mnie widzieć na zdjęciach. :P 







Oczywiście szliśmy szlakami przez góry, a nie betonową prostą ulicą do morskiego oka - bo to by była totalna nuda! Wracaliśmy nią, ale było tak monotonnie, że po prostu biegliśmy, ciekawsze i znacznie skracające czas rozwiązanie. Wracając jednak do szlaku, którym podążaliśmy, na początku było miło, spokojnie i przyjemnie. Niestety nie dane było widzieć nam szczytów gór, ale i tak fajnie szło się przez las, rzeczki...



"Miło, spokojnie i przyjemnie", no to tyle by było dobrego...





Śnieg, zimno, mokro, widoczność spadła do 10, może 20 metrów. Miała być pogoda, miało nie być chmur hmmm. Tak bardzo chciałam zobaczyć dolinę pięciu stawów, a widziałam AŻ tyle: 



Mały przystanek na gorącą, rozgrzewającą czekoladę w schronisku i dalej w drogę... :) 






Po dłuugiej i skalistej drodze w dół, dotarliśmy w końcu na Morskie Oko iiii hmm... okazało się najmniej ciekawym punktem wycieczki. Pewnie za sprawą pogody, woda ładniej się mieni w pełnym słońcu, jak i góry lepiej wyglądają - widać je po prostu. :D 




Wybierając się w góry miałam nadzieję, że zobaczę jakieś zwierzątko. Zrezygnowana już nie zobaczywszy ani widoków, ani zwierzaków, nagle przy samej drodze stanęła mi sarna! Sobie jadła tam specjalnie dla mnie... :) 



Ostatniego dnia piękna pogoda nadeszła! Zaproponowałam zatem zatrzymanie się gdzieś nad rzeczką. Ohh, przeklinałam ten pomysł przez kolejne 3 dni... To były tylko 3 godzinki i nawet było mi chłodno siedząc nad tym górskim potokiem, ale ku mojemu zaskoczeniu spiekłam się tak, że wolałam się nie pokazywać na ulicy. :P

Nocleg

Nocleg rezerwowaliśmy przez booking.com, zaledwie 3 dni przed wyjazdem, więc za dużego wyboru nie mieliśmy. Oglądaliśmy tańsze propozycje, ale w jednym z miejsc przekonała nas duża wanna z hydromasażem, a co. Lokalizacja była bardzo dobra, bo na samych Krupówkach, mimo to było bardzo cicho, bo okna były od drugiej strony. Niestety okazało się, że nie mają oni parkingu, ani żadnych miejsc wydzielonych w tym celu, przez co cena całkowita pobytu w tym ośrodku zwiększyła się o 40 zł. Faktem jest, że gdybyśmy wiedzieli wcześniej, że tak to wyjdzie, to w zwiększonym zakresie cenowym znaleźlibyśmy o wiele lepsze miejsce, o wyższym standardzie. Sam pokój prosty, bez ekscesów, za to czysty i z potrzebnymi rzeczami. Pokazałabym go więcej, no ale niestety obiektyw 50mm skutecznie mi to uniemożliwił. 






Po całym dniu na szlakach, kąpiel w takiej wannie była po prostu zbawieniem! No i do tego whisky - oj nie pogardzę... :P

Jedzenie

Karcme Po Zbóju odwiedziliśmy już po raz drugi i po raz drugi zamówiłam to samo, następnym razem już wybiorę co innego, ale na te dania miałam taaakiego smaka! Z karty dań wybrałam "Pomidorowo z lanym kloskami" - najlepsza pomidorówka jaką w życiu jadłam!! Polecam! Jako danie główne wybrałam "Grillowane cycki w bocku z piecorkomi", pieczarek nie lubię, ale wiedziałam, że są podawane jakby osobno, więc po prostu ich nie zjem. :P Co do tego dania, to gdy jadłam pierwszy raz byłam zachwycona, doskonale zgrillowana zarówno pierś z kurczaka, jak i boczek- wszystko pachniało, a i w smaku czuć było ten grillowy "dymek". Za drugim razem niestety już tak pyszne nie było, dostaliśmy jedzenie bardzo szybko - za szybko (praktycznie razem z zupą) , co niestety było czuć w smaku. 











Instagram

24 komentarze:

  1. uwielbiam to miejsce;) piękne zdjęcia;)

    http://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauroczona jestem tym pierwszym zdjeciem, a zreszta cala fotografia na twoim blogu! Super!

    Pozdrawiam z Ameryki!

    Paulina

    shenanigan-ska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Amazing pics!

    www.bstylevoyage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne polskie góry, ale samo Zakopane dla mnie za bardzo zatłoczone.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam wyprawę na Rysy to dopiero przygoda z jeszcze piękniejszymi widokami ;)
    Świetne zdjęcia i ciekawe wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i tam kiedyś zawitam. Pięknych widoków i przeżyć nigdy za wiele. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Nie przepadam za górami ale to miejsce jest piękne.
    Mogłabym prosić o klikniecie TUTAJ KLIK ? i TUTAJ KLIK ? lub w banery na blogu? 
    Zapraszam
    Blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  7. mmmmmm pyszności:)

    ____________________
    fashion-blog
    www.justynapolska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam nasze polskie góry, są najpiękniejsze :)
    A karczmę, którą poleciłaś, znam :) Byłam tam kilka razy

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiosną w wyższych partiach gór zazwyczaj leży jeszcze śnieg a pogoda jest zupełnie inna niż na dole, dlatego trzeba być na to przygotowanym :) w te wakacje odwiedziłam Dolinę Pięciu Stawów i było pięknie choć trochę padał deszcz :) Polecam odwiedzić ją jeszcze raz w lepszą pogodę - widoki gór niesamowite! Chyba nawet lepsze niż drogą na Giewont :)
    Co do noclegu, my zawsze wybieramy kwatery/pokoje prywatne, ale ZAWSZE dowiadujemy się o parking, nie ma nic gorszego jeżeli samochód musi stać gdzieś na ulicy dalej niż mieszkamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wtedy to był spontaniczny wypad i w ogóle tego nie przemyśleliśmy. Teraz już wiemy o wiele więcej :) Z pewnością będę chciała się jeszcze kiedyś wybrać, żeby zobaczyć to, czego nie udało mi się wtedy. Chociaż tamta wyprawa też miała swój urok, było ciężko, mokro, zimno, zabawnie, taki trochę mały "survival" można powiedzieć :P.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  10. W Zakopanem i nad Morskim Okiem byłam parę lat temu, widoki niesamowite, lubię do nich wracać myślami, albo właśnie oglądając takie zdjęcia... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. piękne zdjecia, cudowne krajobrazy i Ty pięknie wyglądasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam to miejsce! Do morskiego oka wędrowałam w Lutym! Jednak mam w najbliższych planach kolejną wyprawę :)
    Piękne widoki!

    http://www.fashionmint.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam góry. Najbardziej polecam tatry, ale po stronie słowackiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne zdjęcia! Fotograf ma oko :)


    Mój ostatni wpis na blogu: Stylowa bateria wannowa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakopane jest przepiękne o każdej porze roku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Osobiście podziwiam ludzi, którzy wybierają się w góry w adidasach, klapkach, itp. obuwiu. O ile jakże ta popularna i nudna droga na Morskie jest znośna w takich butach, to drogi leśne, gdzie są skały, np.: na Dolinę Pięciu już nie. I idąc na taką wyprawę trzeba być przygotowanym, i to jeżeli chodzi o obuwie, i jeżeli o ubranie. Zresztą wybierając się na wycieczkę, każdy sprawdza pogodę.... Ja w Zakopanym byłam w tym roku drugi raz. W tamtym roku po raz pierwszy będąc w tak wysokich górach zdobyłam Giewont, odwiedziłam Kasprowy- Halę Gąsienicową- Czarny Staw Gąsienicowy, Dolinę Pięciu. W drodze na Giewont widziałam niedźwiadka, często właśnie tam można je spotkać :) W tym roku wycieczka była nieco bardziej hardcorowa, bo zaczęłam wędrówki od strony słowackiej, a tam szczyt Mała Wysoka, udało mi się też zdobyć Rysy oraz Świnicę wracając przez Zawrat- było ciężko, boleśnie, a jednocześnie cudownie. Uwielbiam Tatry i w przyszłym roku chcę również tam powrócić, zobaczyć to co jeszcze nie zobaczyłam, zdobyć co jeszcze nie zdobyłam, czyli na pewno przejść Orlą Perć, zaliczyć znów Rysy, ale od strony słowackiej :) Samo Zakopane mnie z tej wycieczki męczyło najbardziej- masa ludzi, zero klimatu górskiego miasta przez te tłumy. Pogoda była cudowna, więc wracając z Rys jak zobaczyłam to co się działo na Morskim, byłam w szoku- jak na plaży w Kołobrzegu. No i oczywiście masa turystów, którzy przyszli tam na lans- panienki w sukienkach, klapeczkach,szpilkach, Panowie cykjący im mnóstwo zdjęć niczym sesja do Playboja. Ludzi, którzy nie przyszli tam dla natury, dla widoków, a ludzie, którzy popstrykali sobie mnóstwo fot na fejsa z kijka, a resztę czasu spędzili w telefonie.....Żenada

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam do mnie http://ninaphotodiary.blogspot.com/
    Również post z Zakopanego! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne zdjęcia:) U mnie na blogu znaleźć można postz góralskich świąt w Zakopcu ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny wpis i równie dobre zdjęcia. Szkoda, że pogoda nie dopisała i faktycznie mglisto ale pogodę trudno przewidzieć w górach ;) dlatego trzeba będzie pojechać ponownie...

    OdpowiedzUsuń